Fakty i mity na temat depresji poporodowej
Oczywiście depresja może minąć sama. Tak jak złamana kość może bez żadnej interwencji chirurgicznej się zrosnąć. Trzeba się jednak wtedy liczyć z powikłaniami i większym ryzykiem nawrotu choroby. Nieleczona depresja z pewnością będzie trwała dłużej i wcale nie musi z czasem minąć — może trwać latami jako chroniczna choroba. Pomyśl więc o leczeniu depresji jak o nałożeniu gipsu na złamaną nogę.
Rzeczywiście przy pierwszym dziecku ryzyko depresji poporodowej jest największe. Może ona się jednak pojawić zarówno przy pierwszym, jak i drugim czy piątym dziecku. Depresja to podstępna choroba, która nie kieruje się żadnymi regułami.
To jeden z najpopularniejszych mitów. Nic dziwnego, że gdy kobieta dopiero po kilku tygodniach lub miesiącach od porodu zaczyna się gorzej czuć, nie podejrzewa depresji poporodowej. Warto pamiętać, że PPD może wystąpić nawet kilka miesięcy (maksymalnie rok) po porodzie.
Powtórzmy: depresja jest podstępną chorobą i nie kieruje się żadnymi regułami. Zwłaszcza depresja poporodowa! Chorują na nią zarówno osoby melancholijne, introwertycy, jak i dusze towarzystwa, które normalnie tryskają pozytywną energią.
Oczywiście depresja może się tak przejawiać. Zwłaszcza gdy mama nie ma siły wstać z łóżka, jest to jasny sygnał, że mamy do czynienia z ciężką depresją. Jednak większość przypadków to depresja o łagodnym i umiarkowanym przebiegu. Często trudno ją rozpoznać i zdiagnozować. Trzeba również pamiętać, że depresja zazwyczaj rozwija się powoli, a jej symptomy mogą u każdej osoby wyglądać inaczej. Część matek z PPD nie czuje się smutna, lecz dominują u nich objawy lękowe; u jednych brakuje energii, inne z kolei nie są w stanie usiedzieć w miejscu.
Większość mam z PPD darzy swoje pociechy ogromnym ciepłem. Z pewnością jednak depresja zaburza odczuwanie emocji i powoduje uczuciowy chaos. Niekiedy może to sprawiać, że mama nie czuje szczęścia i zachwytu nad dzieckiem, momentami może je odtrącać. Kobieta czuje wtedy ogromne poczucie winy — chciałaby odczuwać pozytywne emocje w kontakcie z dzieckiem, lecz nie jest w stanie. Jest to efekt zaburzenia ośrodków emocjonalnych w mózgu. Pozytywna relacja tworzy się wtedy stopniowo. Leki antydepresyjne pomagają wyregulować neuroprzekaźniki w ośrodkach emocjonalnych, terapia zaś sprawia, że mama lepiej rozumie potrzeby swoje i dziecka.
Jest to częsta obawa mam cierpiących na depresję, szczególnie jeśli nie są w stanie darzyć dziecka miłością. Rzeczywiście może Ci być trudno adekwatnie reagować na potrzeby malucha. Jednak samo to nie jest zazwyczaj w stanie wyrządzić szkód w jego rozwoju. Ważne jest wtedy, aby inni opiekunowie (ojciec, dziadkowie, przyjaciele, profesjonalna pomoc) dawali maluchowi jak najwięcej uwagi i ciepłego kontaktu.
Nikt nie odbierze Ci dziecka z powodu depresji! Tak jak nikt nie odbierze nikomu dziecka z powodu żadnej innej choroby. To PPD sprawia, że masz trudności w opiece nad maluchem, lecz pamiętaj, że stan ten nie będzie trwał wiecznie. Jesteś obecnie w kryzysie, a zadaniem otoczenia jest zapewnić Ci potrzebne wsparcie. Nie zwlekaj więc z poproszeniem o pomoc.
To depresja Cię zmienia. To ona sprawia, że nie czujesz się sobą. Leki antydepresyjne mają za zadanie przywrócić Ci dawną równowagę — przywrócić dawną Ciebie.
Ten mit zrodził się wiele lat temu, gdy na rynku były wyłącznie leki psychotropowe starej generacji. Rzeczywiście często powodowały one otępienie i senność. Obecne leki antydepresyjne są o wiele bardziej selektywne — działają na określone ośrodki, nie zaburzając zazwyczaj innych czynności organizmu. Jeśli leki będą powodować u Ciebie nadmierne zmęczenie, możesz przedyskutować to z lekarzem — może on przepisać Ci inne leki lub dobrać inną dawkę.
Wszystkie leki (jak również zioła) mogą powodować skutki uboczne. Czytaliście kiedyś ulotkę zwykłego leku przeciwbólowego? Mimo wszystko większość osób nie ma po nich żadnych niechcianych dolegliwości. Podobnie jest z antydepresantami — u dużej liczby osób nie powodują skutków ubocznych lub skutki te występują na początku, po czym po kilku tygodniach mijają samoistnie. Może się jednak zdarzyć, że w Twoim wypadku skutki uboczne wystąpią. Powinnaś w takiej sytuacji powiedzieć o tym swojemu lekarzowi. Może on wtedy zastosować inny lek lub dobrać inną dawkę. Jeśli jednak skutki uboczne są niewielkie i nie zaburzają Twojego funkcjonowania, najlepszym wyjściem może okazać się pozostanie przy nich. Korzyści i straty należy zawsze rozważać indywidualnie.
Leki antydepresyjne nie uzależniają! Jeśli bierzesz je pod okiem psychiatry, będzie on stopniowo zmniejszał dawkę, co sprawi, że Twój organizm powoli wróci na dawne tory sprzed choroby.
Jeśli zauważyłaś u siebie symptomy depresji i poprosiłaś o pomoc, to jesteś silną osobą, ponieważ prawidłowo zareagowałaś w kryzysie. Nie mamy na to wpływu czy depresja u nas wystąpi, czy nie, ale mamy wpływ jak na nią zareagujemy. Jeśli lekarz przepisał Ci antydepresanty, nie musi to nawet oznaczać, że Twoja depresja jest ciężka. Niekiedy istnieją inne przesłanki do wprowadzenia leków (np. historia choroby, symptomy, o których wiemy, że dobrze reagują na leczenie).
Leki psychotropowe zawsze przechodzą do mleka matki (jak i do łożyska w przypadku ciąży). Wiele badań i wieloletnie doświadczenie pokazuje jednak, że pewne leki nie powodują szkód u dziecka. Oczywiście nikt nie może dać nam 100% pewności, szczególnie że brakuje badań długofalowych (czyli badań tych dzieci po wielu latach). Zyski i straty muszą być więc uważnie wzięte pod uwagę — z jednej strony ryzyko dla zdrowia dziecka (choć mało prawdopodobne), z drugiej ryzyko pogłębienia depresji w związku z nagłym przerwaniem laktacji, szczególnie u mam, które przywiązują do karmienia piersią dużą wagę.
Przyjmowanie niektórych leków jest zabronione w ciąży, ponieważ wiemy, że są one szkodliwe dla płodu. Istnieje jednak wiele leków, które z powodzeniem stosuje się obecnie u ciężarnych. Należy pamiętać, że nieleczona depresja jest większym zagrożeniem zarówno dla matki, jak i dla dziecka, niż przyjmowanie leków, których ewentualna szkodliwość jest ograniczona do minimum.